Tam gdzie pustelnia prawosławna nie oznacza samotności
skit w odrynkach
CUDA POLSKI
Zwycięzsca plebiscytu “Cuda Polski” w województwie podlaskim.„Cuda Polski” to największy w naszym kraju plebiscyt, którego celem jest promowanie wciąż niedocenionych miejsc w naszym kraju.
PUSTELNIA
Skit św. św. Antoniego i Teodozjusza Kijowsko-Pieczerskich w Odrynkach zdecydowanie wyróżnia się swoją wyjątkowością na tle innych atrakcji turystycznych województwa podlaskiego.To jedyna prawosławna pustelnia w Polsce.
OJCIEC GABRIEL
Ojciec Gabriel – pustelnik do, którego ludzie lgnęli – założyciel Pustelni w Odrynkch. Po jego śmierci do Skitu w Odrynkach przybyli nowi gospodarze.
Cuda się zdarzają
Skit na rozlewiskach to miejsce wyjątkowe, i to nie tylko ze względu na funkcję i przeznaczenie, ale także położenie. Podczas roztopów wiosennych, czy po intensywnych opadach deszczu staje się wyspą, która wydaje się odcięta od świata.
Tak tu cicho i tak spokojnie, że słyszy się własne myśli. Dookoła przyroda, którą niemal czujesz, stajesz się częścią tego miejsca i to pierwszy cud, bo tu możesz doświadczyć jedności z naturą, bo Skit wydaje się jej częścią, a przecież nie da się ukryć, że stworzył go człowiek.
Centralnym miejscem pustelni w Odrynkach jest drewniana cerkiew Opieki Matki Bożej. Znajdują się tu również kaplica, studnia, dom dla mnichów oraz pomieszczenia gospodarcze. Wszystko to położone jest w odludnym miejscu, wśród rozlewisk rzeki Narew i bagiennych terenów. Prowadząca przez bagna 800-metrowa, drewniana kładka przenosi nas w inny świat, z dala od cywilizacji i zgiełku. Miejsce to przyciąga pielgrzymów z Polski i całego świata, nie tylko prawosławnych, ale także innych wyznań oraz wszystkich poszukujących ciszy i wytchnienia od współczesnej, hałaśliwej cywilizacji. I to kolejny cud, który zapoczątkował założyciel – Ojciec Gabriel, postać niezwykle charyzmatyczna, przyciągająca ludzi, o której pamięć jest cały czas żywa wśród lokalnej społeczności.
Nasza wspaniała wyprawa
Nasza wyprawa konna do Pustelni, była od dawna zaplanowana. Jedynie ogrom wody otaczający Skit w Odrynach nie pozwalał nam wyruszyć wczesną wiosną. Czekaliśmy cierpliwie na odpowiedni moment, gdy dowiedzieliśmy się, że dojazd do Pustelni jest dostępny drogami żwirowymi nie tylko drewnianą kładką, nie zastanawialiśmy się ani chwili i ruszyliśmy natychmiast. Na wyprawę zabraliśmy cztery konie: dwie klacze oraz dwa ogiery. Główną prowadzącą była Edycja chociaż zdarzało się na chwilę przejąć przody przez Sajana. Amaretto, drugi ogier w wyprawie wraz z Hajnal pilnowali tyłu grupy. Trasa liczyła 50 km i wiodła przez kręte ścieżki polne. Pola oraz łąki były przepiękne pełne chabrów, rumianków i czerwonych maków. Podczas drogi spotkaliśmy wielu rowerzystów oraz turystów pieszych, którzy na widok koni uśmiechali się z sympatią oraz pytali czy nie potrzebujemy czegoś – było to bardzo miłe. Gdy dotarliśmy do Narwi wiedzieliśmy, że do naszego celu została nam ostatnia prosta. Konie chyba także to czuły, przyśpieszyły znacznie tępo jakby wiedziały dokąd idą, a przecież były tam pierwszy raz.
Przekraczając bramę Skitu poczuliśmy, że doświadczamy czegoś wyjątkowego i mistycznego. Pomimo obecności innych turystów, było bardzo cicho, co sprawiło, że i my w milczeniu podziwialiśmy to wyjątkowe miejsce. Przemierzając ścieżki pustelni, spotkaliśmy jednego z mnichów zamieszkujących to miejsce. Przywitał nas bardzo serdecznie i chętnie opowiedział o tym miejscu. A my poczuliśmy, że dziedzictwo pozostawione przez Założyciela – Ojca Gabriela jest nadal pielęgnowane.
Podczas pobytu w pustelni, każdy z nas mógł doświadczyć tego miejsca inaczej, w zależności od tego czego potrzebował. Bo to miejsce, gdzie prawa natury, tradycji i wiary jednoczą się w centrum i są znakiem, że wszystko się zmienia, wszystko płynie i jest bardzo ulotne. To właśnie tu, wyraźnie widać, że życie jest modlitwą.
I już dziś wiemy, że będziemy tu wracać, bo Podlasie można odkrywać na nowo, za każdym razem z innej perspektywy.